Polska nauka potrzebuje opakowania
Czy można opowiedzieć o swojej pracy doktorskiej lub habilitacji w 3 minuty? Okazuje się tak. Od lat przed takim wyzwaniem stają naukowcy, którzy przyjeżdżają do Niemiec na konferencję Falling Walls. Dlaczego nie jest to możliwe w Polsce?
Tłum garniturów, krawatów i szpilek – kilkuset naukowców, ludzi biznesu, decydentów i pasjonatów nauki z całego świata spotkało się podczas Falling Walls[1], międzynarodowej konferencji poświęconej przełomom w nauce w Berlinie[2]. Trudno rozróżnić, kto jest naukowcem, a kto biznesmenem. To wydarzenie to kwintesencja tego, jak powinna wyglądać komunikacja naukowa. Dlaczego?
Falling Walls, czyli wspólny cel
Nieważne, czy w dziedzinie nauk o zdrowiu, nauk przyrodniczych czy informatyki. Chodzi o przełomy w nauce. To one są motywem przewodnim każdego mówcy, który zabiera głos podczas wydarzenia. Przełamywanie barier, tj. konferencyjne „breaking the wall” powtarzane jest w każdym wystąpieniu przez jego albo jej autora. Co więcej, wszystkie prelekcje są tak zatytułowane: breaking the wall of energy loss, breaking the wall of medical imprecision, breaking the wall of the global energy challenge, breaking the wall of mass trauma…
Sformułowany w ten sposób cel towarzyszący wszystkim uczestnikom konferencji na każdym kroku to ważny komunikat. Naukowców mobilizuje podczas przemówień, widzom przypomina po co przyszli. Co więcej, podnosi rangę nauki. Pokazuje jej rolę i moc sprawczą. Powoduje, że każdy naukowiec, który występuje podczas konferencji może czuć się szczególnie ważny, a każdy uczestnik ma poczucie, że bierze udział w spotkaniu wyjątkowym.
Tytuł konferencji może być krótki, znaczący i zyskać uwagę oraz ciekawość gości.
Spacer po rozgwieżdżonym niebie
„Gdy wychodzisz wieczorem na dwór widzisz rozgwieżdżone niebo, sześć tysięcy gwiazd na niebie” – tak rozpoczyna swoje wystąpienie prof. Lisy Kaltenegger, dyrektor Instytutu for Pale Blue Dots w Cornell University. Po kilku minutach na widownię wchodzą asystenci prelegentki rozrzucając wśród uczestników wielkie żółte balony. „te balony to planety i my je właśnie tak, łapiemy,gdy badamy gwiazdy” – podsumowała Kaltenegger.
Ta opowieść o galaktyce wciągnęła wszystkich. To sztuka mówić o trudnych rzeczach, tak aby każdy zrozumiał. Podczas konferencji niemal każde wystąpienie zaczynało się w taki sposób – przenosząc myśli widowni we właściwy obszar naszego życia, prowadząc ją za rękę przez opowieść o roli badań i ich roli społecznej. Opowieściom towarzyszyło poczucie humoru mówców i szczery śmiech z sali.
Od słów do ludzi
Każda branża, również naukowa, ma specyficzny żargon. Dla jej członków jest niczym chleb powszedni. Większość z nich uważa nawet, że posługiwać się żargonem wręcz wypada, bo to element tożsamości branżowej i oznaka pełnego zaangażowania. Z punktu widzenia komunikacji społecznej to tylko kolejna przeszkoda w tym, aby osiągnąć cel we współpracy z innymi ludźmi. Środkiem do realizacji tego celu jest zrozumienie. Nie żargon branżowy, a umiejętność mówienia w prosty sposób o trudnych rzeczach czyni z ludzi ekspertów i liderów opinii. Współpraca z naukowcem, który potrafi opowiedzieć ludzkim językiem o swoich badaniach to przyjemność. W innym przypadku, stanowi wyzwanie.
Zaciekawić czy zanudzić, czyli format TED
1500 znaków ze spacjami. Inaczej rzecz ujmując: około 10 linijek tekstu na to, aby opisać przedmiot prowadzonych działań. Na scenie przekuwa się to w 3 lub 15-minutowe wystąpienie (pierwszego dnia konferencji naukowcy mają krótsze wystąpienia, podczas gdy drugi dzień upływa pod znakiem wystąpień naukowych sław). Czy to możliwe, że naukowcy przestrzegają tej zasady? Nie mają wyboru. Przed upływem tego czasu nagrany głos przypomina o nadchodzącym zakończeniu delikatnym, acz głośnym chrząknięciem. To też jeden z elementów humorystycznych, który przewija się przez całą konferencję. Dla naukowców to nie lada wyzwanie. Wystąpienie na scenie nie pozwala im właściwie wyjść poza to, co zmieścili w 1500 znaków na papierze. Dla odbiorców, w tym naukowców, to doskonała forma komunikacji nauki, która pozostawia głód wiedzy, głowę pełną myśli i potrzebę zdobycia dodatkowych informacji.
Kontekst społeczny i wpływ badań na nasze życie to dwa najważniejsze wątki w każdym wystąpieniu na konferencji. Metodologia badania i proces dochodzenia do wniosków nikogo, kto po raz pierwszy słyszy o danych badaniach, nie interesują. Okazuje się, że struktura wypowiedzi jest kluczem do sukcesu. Słuchacze, w tym także naukowcy, mają ograniczone możliwości poznawcze. Co lepiej wybrać: zostać zapamiętanym, zaciekawić czy zanudzić?
Czas na interakcje
Czy godzina na lunch, czy przerwę kawową to nie przesada skoro naukowcy mają tylko 3 lub 15 minut na wystąpienie? Nie, jeśli to jest to, czego ludzie potrzebują. I jeśli właśnie dzięki takiemu rozwiązaniu będą mogli przemyśleć i przegadać z innymi uczestnikami zagadnienia, o których się dowiedzieli. Jeśli będą mogli podejść do mówców wymienić się kontaktami i zadać pytania.
Okazuje się, że warunki, w jakich wydarzenie jest zaaranżowane, w tym zarówno miejsce, sposób zagospodarowania przestrzeni, dostępność kawy, herbaty i przekąsek powodują, że ludzie chcą spędzić na konferencji nawet dwa długie dni. Podczas Falling Walls uczestnicy mają do dyspozycji kilkadziesiąt barowych okrągłych stolików, przestrzeń i czas na networking, a nawet pomieszczenia ze streamingiem internetowym wydarzenia, tak, aby można było rozprostować kości, zmienić pozycję i miejsce, odświeżyć perspektywę nie tracąc przy tym niczego z programu wydarzenia.
Na siedząco i na stojąco
W przerwach, gdy foyer jest pełne ludzi z talerzami i kubkami w ręku, w samym centrum przestrzeni odbywa się Falling Walls Forum. Cztery mini-sceny w formie jednego kwadratu są miejscem dyskusji z udziałem dwóch gości z grona prelegentów prowadzonej przez dziennikarza. W sumie 8 gości i 4 prowadzących. Uczestnicy dostają słuchawki z urządzeniem dzięki, któremu mogą się przełączać między jedną a druga dyskusją, chodzić wokół scen, przysłuchiwać się rozmówcom i zadawać pytania. Ta różnorodność formatów powoduje, że czas leci szybko, a program konferencji angażuje.
Forma jest ważna dla nauki
Nauka, którą można zobaczyć na Falling Walls przyciąga. I nie dlatego, że bazuje na najnowszych odkryciach. Przenosi ludzi do innego świata, porusza wyobraźnię ludzi, opowiada historie. Czy to znaczy, że polska nauka taka nie jest? Wręcz przeciwnie. Różnica tkwi w opakowaniach. Nie tylko treść powinna się liczyć w polskiej nauce, bo to forma wspiera jakość. Na konferencji są także słabsi mówcy, prezentacje wyświetlane na ekranie to zwykłe i przeciętne Power Point’y, ale nawet one nie są w stanie popsuć całości.
[1] Konferencja została zainicjowana pięć lat temu z okazji 20-lecia upadku muru berlińskiego. Jest adresowana do naukowców, polityków, przedstawicieli biznesu, instytucji kultury oraz wszystkich zainteresowanych nauką
[2] Wydarzenie jest finansowane przez Ministerstwo Edukacji i Badań, Fundację Roberta Bosha, Heimholz Association oraz wiele instytucji naukowych, fundacji, firm, organizacji pozarządowych oraz osób prywatnych